w Parafii pod wezwaniem Św. Mikołaja Biskupa:
Środa:
1700 czas zimowy / 1800 czas letni
Rys historyczny
W XIV wieku książę opolski Władysław dostaje we władanie Ruś Czerwona. W czasie podróży po powierzonych mu ziemiach znajduje – jak głosi tradycja – w prywatnej kaplicy zamku bełskiego od dawna łaskami słynący wizerunek Bogurodzicy, Podczas napadu Tatarów wpadła tam strzała przez okno i utkwiła w obrazie. Gdy zamek uchroniono przed grożącym mu oblężeniem, książę postanawia zabrać cudowny obraz na Śląsk. W roku 1382, posłuszny wewnętrznemu natchnieniu, sprowadza z Węgier OO. Paulinów do Częstochowy i powierza im wizerunek Matki Bożej. Górę, na której stanęła pierwsza, tymczasowa drewniana fundacja, nazwano Jasna. W roku 1430 wieść o licznych dziękczynnych wotach, złożonych w skarbcu jasnogórskim, zwabiła bandę rabusiów, zarażonych błędami sekty Husytów. W czasie napadu na klasztor udało im się wywieźć Cudowny Obraz. Jak głosi tradycja, w miejscu, gdzie dziś stoi kościół św. Barbary, konie przestraszone ustały i dalej nie chciały ciągnąć wozu. Wówczas jeden z łupieżców rzucił obraz w błoto i w ślepym gniewie pociął go szablą; po czym wszyscy zbiegli. Wkrótce OO. Paulini odnaleźli szczątki rozbitego Wizerunku. Wieść głosi, że obmyto go wodą ze źródła, które miało w tym czasie wytrysnąć. Do dziś dnia źródło bije, a wierni uważają jego wodę za cudowną. Powiadomiony o napadzie król Władysław Jagiełło sam zajął się sprawą odnowienia Obrazu. Sprowadził do Krakowa najlepszych artystów. Wywiązali się oni znakomicie z powierzonego im zadania. Ślady cięć miecza, widoczne na obliczu Jasnogórskiej Pani, przypominają o usiłowaniu zniszczenia obrazu. W roku 1621, za panowania Zygmunta III, dowództwo wojsk walczących z Turkami oddano w ręce Karola Chodkiewicza. Rycerski hetman gorącą miłością i czcią otaczał Matkę Boża Jasnogórska. W czasie oblężenia polskich chorągwi pod Chocimiem przez 5 krotnie liczniejsze siły tureckie, zarządził Chodkiewicz gorące modlitwy o ratunek do Częstochowskiej Pani. Mądry wódz wiedział doskonale, że Polska powstrzymując pochód Turków na zachód, broni katolicka Europę przed zalewem islamu. Nie wątpił wiec, że w szlachetnym dziele obrony chrześcijaństwa dozna pomocy Matki Chrystusowej. Po miesięcznym oblężeniu, 10 października, w polskim obozie została tylko jedna beczka prochu. Hetman zaczął już wątpić w dalsza możliwość obrony. Kierowany jednak ufnością ku Maryi, postanawia dalej walczyć. Jednocześnie zwiększa szturm modlitwy błagalnej. I właśnie dnia 10 października Turcy tak wielkie ponieśli straty, iż pierwsi prosili o rozejm. Okazało się później, że w tym samym czasie o. Oborski, jezuita, miał na modlitwie widzenie. Zobaczył, jak Stanisław Kostka prosi matkę Boża o laskę zwycięstwa dla Polaków i zostaje przez Nia wysłuchany. W podziękowaniu za szczęśliwe zażegnanie dalszej wojny zarówno hetman, jak ówcześnie panujący król Władysław IV złożyli dziękczynne wota Jasnogórskiej Pani. W roku 1655 wojska szwedzkie zajęły prawie bez boju ziemie Rzeczypospolitej Polskiej. Szlachta i możnowładcy zdradzili króla Jana Kazimierza i przeszli na stronę Karola Gustawa. Po krótkiej walce ostatni poddał się Kraków. Wkrótce najeźdźcy postanowili również i Częstochowę obsadzić własną załogą. Zupełnie nieoczekiwanie spotkali się z zaciętym oporem. O. Augustyn Kordecki wierzył jednak w zwycięstwo. Wspaniale to wyraził Sienkiewicz, wkładając w usta Przeora następujące słowa: „Chociaż wszystkie cnoty w duszy polskiej zagasły, jednak jeszcze coś pozostało, bo pozostała miłość i cześć dla Najświętszej Panny, a na tym to fundamencie reszta odbudowana być może”. Słuszne okazało się przekonanie O. Kordeckiego, że jeśli choć jedna kula wroga padnie na Jasną Górę, cały kraj odwróci się od Szwedów. Nadzieja bohaterskiego Przeora nie doznała zawodu. Twierdza Jasnogórska mimo ogromnych trudności broniła się bohatersko przez pięć tygodni. W tym czasie cały kraj stanął już do walki z najeźdźcą. Dnia 24 grudnia gen. Muller, oblegający klasztor, otrzymuje rozkaz wycofania swoich wojsk. W ciągu kilku miesięcy Polacy zbrojnie wyzwalają się z wrogiej okupacji. Nikt do dzisiejszego dnia nie ma wątpliwości, że kraj zawdzięcza odzyskaną wolność najświętszej Pannie. To Ona natchnęła wodza w białym habicie do nierównej walki. Po ludzku sądząc, szaleństwem była obrona niewielkiej twierdzy, gdy większą część kraju zajęły już wojska szwedzkie. „Ale dla Boga nie ma nic niemożliwego” (Łk 1, 37). 1 kwietnia 1656 roku Jan Kazimierz w katedrze lwowskiej złożył swoja koronę przed obrazem Bogurodzicy i ślubował wiekopomnymi słowami: „Wielka Boga – Człowieka Matko, Ja, Jan Kazimierz, za zmiłowaniem Syna Twojego Króla Królów… i Twoim miłosierdziem król… Ciebie za Patronkę moja i za Królową państw moich obieram…” Król, legalna i oficjalna władza Rzeczypospolitej, składa losy Państwa w ręce Matki Boga po wszystkie czasy, jako wieczystej Królowej. Za zezwoleniem obecnego w czasie ślubów legata papieskiego, biskupa Vidoniego, wezwanie: „Królowo Korony Polskiej” zostaje włączone do Litanii loretańskiej. Jan Kazimierz był przekonany, że Maryja uratowała kraj od nawały szwedzkiej i tylko Ona potrafi obronić naród przed dalszymi najazdami. Przecież król zdawał sobie sprawę, że jemu Polacy mogą odmówić posłuszeństwa, jak to już raz uczynili, natomiast dla obrony Maryi, dla Jej chwały pójdą zawsze i wszędzie, choćby na śmierć. Niechże, więc Ona rządzi i króluje, a on będzie pokornym sługa i narzędziem w Jej dłoniach. Królowa Polski nie zawiodła położonej w Niej ufności. Niemal w każdym stuleciu, w każdym zdarzeniu historycznym możemy dostrzec Jej kierującą rękę.
W obecnej dobie jesteśmy również świadkami wyraźnego wpływu Jasnogórskiej Pani na dzieje kraju. W roku 1956 upłynęło 300 lat od ślubów Kazimierzowych. W Polsce w tym czasie narastają trudności dla życia religijnego. Ksiądz Prymas Kardynał Wyszyński i inni Biskupi nie mogą wypełniać swoich obowiązków. Wtedy znowu z Jasnej Góry przychodzi światło – natchnienie: Maryja, podobnie jak 300 lat temu, tak i teraz znowu pospieszyła z pomocą. 26 sierpnia, w święto Częstochowskiej Pani, milionowa rzesza wiernych obległa Jasna Górę. Było to oblężenie modlitwy, ofiary i pokuty. Zostały wówczas ponowione śluby Jana Kazimierza. Tym razem Naród przyrzekał wierność matce i Królowej oraz błagał o uwolnienie Księdza Prymasa i o wolność dla całego Kościoła w kraju. Zaledwie dwa miesiące kazała Matka czekać swoim dzieciom na spełnienie ich próśb. W ostatnia sobotę października Kardynał Wyszyński wraca do Warszawy i obejmuje swoje obowiązki. Dziękując za modlitwy, mówi: „Prosiłem w więzieniu, że jeżeli ma przyjść wyzwolenie, niech przyjdzie przez Matkę Boża, a znakiem tego zwycięstwa będzie Jej dzień i Jej miesiąc. I tak się stało”. W roku 1683 wojska tureckie niszcząc, paląc i mordując dotarły pod Wiedeń. Zagrożona została cała chrześcijańska Europa. Wówczas papież bł. Innocenty XI wysyła swego posła do Jana III Sobieskiego z prośbą: „Synu, ratuj chrześcijaństwo i kulturę Zachodu”. Jednocześnie przybywają posłowie niemieccy z błaganiem o ratunek. Polski król nie waha się. Wezwanie Ojca chrześcijaństwa do obrony Kościoła Chrystusowego jest dla niego święte. Zapisane zostały słowa, którymi Jan III Sobieski przemawiał do swoich wojsk: „Bóg dał mi moc, iżbym widział, jak rycerze Chrystusowi rozproszą ordy pogańskie, a wy nie trwóżcie się w sercach waszych… Zali nie zwa nas już w świecie przedmurzem chrześcijaństwa? Zali nie przysięgaliśmy, że do ostatniej kropli krwi bronić będziemy wiary naszej świętej?…” Sobieski szybkim marszem prowadzi wojsko pod Wiedeń. Po drodze wstępuje do Częstochowy, gdzie cały dzień się modli. Służy do Mszy św. i przystępuje do Komunii św. pokornie prosząc Najśw. Dziewicę o zwycięstwo. To samo czyni w Piekarach Śląskich. Na kilka godzin przed rozpoczęciem walki król rzuca wojsku hasło: „W Imię Panny Maryi, Panie, Boże, dopomóż!”. O drugiej po południu ruszyła husaria do ataku śpiewając Bogurodzicę. Kroniki podają: „Nim noc zapadła, Maryja kierując miecze sług swych, starła pyszne rogi Turczynowi, a padło ich wówczas 25 tysięcy, gdy polskich rycerzy tylko tysiąc”. Król Jan III wysyła do Ojca sw. Wiadomość: „Przyszedłem, zobaczyłem, Bóg zwyciężył”. W podziękowaniu za zwycięstwo Sobieski złożył bezcenne wota na Jasnej Górze. Także i w obecnych czasach Naród Polski ma ambicję wspierania Kościoła Chrystusowego. Gdy nadeszła 1000 – letnia rocznica Chrztu, tak zwane Milenium, Episkopat wezwał Naród do oddania się w Macierzyńska niewolę Maryi za Kościół Powszechny. Jak za czasów Jana Sobieskiego, tak i teraz Matka Boga pragnie nas mieć ku pomocy swemu Synowi żyjącemu w Kościele świętym. W roku 1717 obraz Jasnogórskiej Królowej Polski został z polecenia papieża Klemensa XI uwieńczony złotymi koronami. Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, 8 września, wybrano na dzień koronacji. W uroczystościach brali udział liczni duchowni, wojewodowie, szlachta i prosty lud. Wszystkich około 150 tysięcy. Jedna z wielu łask zanotowanych tego dnia było uzdrowienie studenta z Wielunia. Walenty Habenda musiał przerwać naukę z powodu poważnej choroby strun głosowych. Od 4 lat nie przemówił słowa. Podczas modlitwy o uzdrowienie zawołał nagle: „Najświętsza Panno!” Od tej chwili mówił już zupełnie normalnie. Akt koronacji Królowej Polski miał duże znaczenie dla zachowania jedności Narodu, rozdartego w kilkadziesiąt lat później przez trzech zaborców. Polacy przedzierali się przez kordony graniczne, aby siłę i moc wytrwania czerpać przed obliczem Maryi – Królowej tego państwa, które według planów i zamiarów ludzkich już nigdy nie miało istnieć. Wiedzieli zaborcy o sile spływającej na Naród z Jasnej Góry. W okresie powstania styczniowego władze carskie uznały Matkę Boska Częstochowska za główna Rewolucjonistkę. Żołnierze carscy – jak mówią kroniki – działając z rozkazu, „wojowali z pieśniami, rozstrzeliwali modlitwy”, konfiskowali obrazki i medaliki Maryi Jasnogórskiej. Wszelkie jednak prześladowania, z więzieniem i zsyłka włącznie, wzmagały tylko cześć i miłość do Królowej Polski, rozbudzając jednocześnie świadomość narodową.
Podobnie działo się w zaborze pruskim. Żadne zaplanowane wynarodowienie nie odnosiło skutku, bo każdy Polak był gorącym czcicielem Najświętszej Panny. Oba te elementy, religijny i narodowy, zespolone w nabożeństwie do Maryi, Królowej Polski, dały podstawę przyszłej jedności i wolnej Ojczyzny. Po I wojnie światowej w wyzwolonej Polsce cześć dla Królowej Jasnogórskiej jeszcze bardziej wzrasta i staje się powszechna. Do Niej dążą liczne pielgrzymki ze wszystkich zakątków kraju. Przybywają kobiety, aby dziękować za dar wolności, przynoszą Matce Bożej berło i jabłko – insygnia władzy królewskiej. W roku 1936 20 tysięcy studentów składa Jasnogórskiej Pani akademickie ślubowanie wiernej służby Bogu i Ojczyźnie. W dwa lata później 100 tysięcy młodzieży ze wszystkich diecezji staje w barwnych strojach ludowych przed tronem Królowej Narodu. Przybywają też niezliczone organizacje, cechy rzemieślnicze, ugrupowania społeczne. Wota wiszące na ścianach kaplicy opowiadają historię tych spontanicznych pielgrzymek.
Po II wojnie światowej Kościół w Polsce znowu szuka pomocy u Matki Najświętszej na Jasnej Górze. Dnia 8 września 1946r. Kardynał Prymas August Hlond na Jasnej Górze wspólnie ze wszystkimi biskupami polskimi, w obecności miliona wiernych powierza cały kraj Niepokalanemu Sercu Matki Boga i Królowej Polski. W roku 1956 w 300 – lecie ślubów Jana Kazimierza półtoramilionowa rzesza przedstawicieli Narodu składa jasnogórskie śluby wierności swojej Królowej i Jej Boskiemu Synowi.
W roku 1966 przeżywaliśmy głośne na całym świecie i obchodzone na różnych kontynentach Milenium – Tysiąclecie wiary Narodu. Trzeci maja w Częstochowie, w święto Jasnogórskiej Królowej, Polska oddaje się w macierzyńska niewolę Maryi za Kościół Powszechny. Papież Paweł VI stwierdza: „Jest to akt najwyższej pobożności. Nie mogliście nic lepszego uczynić”. Jasna Góra w czasach obecnych jest duchowa stolica Narodu. Tu kilka razy do roku gromadzi się cały Episkopat. Tu corocznie przybywają pielgrzymki różnych zawodów ze wszystkich krańców naszej Ojczyzny: lekarze, pielęgniarki, nauczyciele, studenci, maturzyści sa też i grupy stanowe: kobiety, dziewczęta, mężczyźni o młodzież męska. Co roku na 15 sierpnia garną się do Częstochowy piesze rzesze pielgrzymów. Droga ich niekiedy sięga 300 km. W roku 1976 w pieszej pielgrzymce warszawskiej przybyło na Jasna Górę 18 tysięcy pątników. Większość z nich stanowiła młodzież, w tym także akademicka. Na Jasna Górę przyjeżdżają też gromadki naszej Polonii zagranicznej, najczęściej z USA, a także pielgrzymki obcokrajowców, zwłaszcza Słowaków, Francuzów, Włochów, Węgrów i Niemców. W dni świąteczne można zaobserwować niekończące się kolejki ludzi czekających na spowiedź przy kilkudziesięciu konfesjonałach. W ciągu roku OO. Paulini rozdają około miliona Komunii św. Fakty te świadczą, że Sanktuarium Jasnogórskie jest ośrodkiem przemiany życia, nieustannie bijącym źródłem łask. Jak w wiekach poprzednich naszej historii, tak i obecnie im bardziej zwracamy się do swojej Matki i Królowej, tym większe otrzymujemy dobrodziejstwa. W roku 1957 Prymas Polski Kardynał Stefan Wyszyński zabiera do Rzymu wierna kopię Jasnogórskiego Obrazu, przeznaczona na wędrówkę po całym kraju. Papież Pius XII uroczyście poświęca ja i błogosławi plan peregrynacji. 26 sierpnia Pani Jasnogórska w swoim nowym, pięknym wizerunku, wychodzi z Jasnej Góry, aby nawiedzić każda świątynię, aby spojrzeć w ręce każdego Polaka. W każdej parafii obraz przebywa 24 godziny. W tym czasie nieustannie odprawiają się Msze św., trwają adoracje i modlitwy. Ludzie wypraszają u Matki i Królowej niezliczone łaski. Oto jedna z nich według relacji pewnej kobiety: „Dwóch moich braci przestało praktykować. Od kilku lat nie spowiadali się… Błagałam Matkę Boża, by ratowała wiarę moich braci. Chciałam ich przygotować do uroczystości Nawiedzenia, ale bałam się, aby moje namowy nie miały odwrotnego skutku. Tak już nieraz, niestety, bywało. Ufałam, że tym razem Matka Boża przyjdzie mi z pomocą. Razem z kolegami w pracy postanowiliśmy kupić kwiaty dla naszej Matki. Nie było ich na miejscu. Poszłam więc do najstarszego brata i mówię: ponieważ jeździsz do pracy do miasta, musisz mi kupić kwiaty. Zaraz się zainteresował, z jakiej okazji. Odpowiedziałam mu, jak tylko umiałam, o wędrówce Królowej Polski. Zaczął wypytywać o szczegóły. Czułam, że Ona sama mi pomaga. Za kilka dni uklękłam w kościele, aby przyjąć Komunię sw. Podnoszę oczy i widzę naprzeciw obu moich braci, również oczekujących na Pana Jezusa. Wierzę, że to Najsw. Panna doprowadziła ich do spowiedzi”. W roku 1966 Obraz odstawiono na Jasna Górę z nakazem niewywożenia go stamtąd. Nawiedzenie jednak trwa nadal. Płonąca świeca i pusta rama symbolicznie przedstawiają duchowa obecność Królowej Narodu. Łaski nawróceń nie sa mniejsze. 80 – 90 procent ludzi, czasem wszyscy mieszkańcy danej miejscowości przystępują do sakramentów świętych. Tak trwa do 18 czerwca 1972 roku. Od tego czasu bez przeszkód Jasnogórska Matka znowu w swoim budzącym zachwyt wizerunku jedna swe dzieci ze swoim Synem. Wędruje ciągle, niestrudzenie po polskich wioskach i miastach. Tymczasem powstają inne kopie Jasnogórskiego Obrazu. Za ich pośrednictwem Królowa Polski pomaga swoim dzieciom w Australii, w Afryce, a także w Ameryce, gdzie wiele polskich parafii, drużyn harcerskich i różnych organizacji polonijnych czci obraz Częstochowskiej Pani. Na szczególna uwagę zasługuje kult Jasnogórskiej Maryi w Amerykańskiej Częstochowie w Doylestown.
Por. Fras, Matka Boska Częstochowska, Królowa Polski. Jasna Góra 1939. Stefan Kardynał Wyszyński, biografia w fotografiach. Orchard Lake, Michigan 1969. Zeszyty naukowe KUL.XIV (1971) nr 3 (55). O. SYKSTUS, Sprawozdanie roczne ruchu pielgrzymów na Jasnej Górze. Kronika Nawiedzenia, maszynopis.
Pieśń na rozpoczęcie: Nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy
O Maryjo, witam Cię!
O Maryjo, kocham Cię!
O Maryja, pobłogosław
Wszystkie dzieci swe!
Modlitwa rzymska:
O Matko Nieustającej Pomocy. Z największą ufnością przychodzę dzisiaj przed Twój święty obraz, aby błagać o Twoją pomoc. Nie liczę na moje zasługi, ani na moje dobre uczynki, ale tylko na nieskończone zasługi Pana Jezusa i na Twoją niezrównaną miłość macierzyńską. Tyś patrzyła, o Matko, na rany Odkupiciela i na Krew Jego wylaną na krzyżu dla naszego zbawienia. Tenże Syn Twój umierając dał nam Ciebie za Matkę. Czyż, więc nie będziesz dla nas, jak głosi Twój słodki tytuł: Nieustającą Wspomożycielką? Ciebie więc, o Matko Nieustającej Pomocy, przez bolesną mękę i śmierć Twego Boskiego Syna, przez niewypowiedziane cierpienia Twego Serca, o Współodkupicielko, błagam najgoręcej, abyś uprosiła mi u Twego Syna tę łaskę, której tak bardzo pragnę i tak bardzo potrzebuję.
Ty wiesz, o Matko Przebłogosławiona, jak bardzo Jezus – Odkupiciel nasz pragnie udzielać nam wszelkich owoców Odkupienia. Ty wiesz, że skarby te zostały złożone w Twoje ręce, abyś je nam rozdzielała. Wyjednaj mi przeto, o Najłaskawsza Matko u Serca Jezusowego tę łaskę, o którą w tej nowennie pokornie proszę, a ja z radością wychwalać będę Twoje miłosierdzie przez całą wieczność. Amen.
Pieśń:
Czytanie zgłoszonych próśb, na zakończenie, których celebrans dodaje: O Maryjo, usłysz błagania nasze!
Prośby wspólne, po których wszyscy powtarzają: Błagamy Cię, Matko Nieustającej Pomocy.
Za chorych, abyś ich uzdrowiła
Za strapionych, abyś ich pocieszyła
Za płaczących, abyś im łzy otarła
Za sieroty i opuszczonych, abyś im Matką była
Za biednych i bezbronnych, abyś ich wspomagała
Za błądzących, abyś ich na drogę prawdy sprowadziła
Za kuszonych, abyś ich z sideł szatańskich wybawiła
Za upadających, abyś ich w dobrym podtrzymała
Za grzeszników, abyś im żal i łaskę spowiedzi wyjednała
O wysłuchanie wszystkich próśb naszych
Pieśń:
Czytanie zgłoszonych podziękowań, na zakończenie, których celebrans dodaje:
O Maryjo, przyjmij dziękczynienie nasze!
Podziękowania wspólne, po których wszyscy powtarzają: Dziękujemy Ci, Matko Nieustającej Pomocy.
Za uzdrowionych z choroby
Za pocieszonych w strapieniu
Za ocalonych z rozpaczy
Za podtrzymanych w zwątpieniu
Za wyzwolonych z mocy grzechu
Za wysłuchanych w błaganiu
Za litość nam okazaną
Za miłość Twoją macierzyńską
Za dobroć Twoją niezrównaną
Za wszystkie łaski nam i innym wyświadczone
Pieśń:
Modlitwa:
O Maryjo, Matko Nieustającej Pomocy, która z taką czułością z tego cudownego obrazu na nas spoglądasz, z dziecięcą ufnością śpieszymy do Twych stóp z naszymi wspólnymi prośbami. Racz spojrzeć na nas łaskawie i wysłuchać nasze błagania. Przyjdź nam z pomocą w wielorakich potrzebach naszych. Błagamy Cię o to najusilniej i najgoręcej: pomagaj nam nieustannie.
Wezwania, po których wszyscy powtarzają: Pomagaj nam nieustannie
Wielka Matko Boża
Pośredniczko nasza u Boga
Matko świętej wytrwałości
Wszechmocy błagająca
Szafarko łask wszelkich
Tronie miłosierdzia Bożego
Poręko naszego zbawienia
Pogromczyni mocy piekielnych
Kotwico naszej nadziei
Umocnienie słabych
Ucieczko uciśnionych
Żywicielko głodnych
Opatrzności ubogich
Cudowna lekarko w chorobach
Ratunku ginących grzeszników
Nadziejo zrozpaczonych
Patronko Misji świętych
Wychowawczyni powołań kapłańskich
Strażniczko czystości
Mistrzyni życia duchowego
Opiekunko rodzin
Czuła Matko sierot
Zbawienie umierających
Pani naszych losów
Przewodniczko pewna do nieba
Obrono nasza na sądzie
Wybawicielko z czyśćca
Modlitwa wspólna: Pod Twoją obronę…
Módlmy się:
Prosimy Cię, Panie Boże, dozwól nam, sługom Twoim, cieszyć się trwałym zdrowiem duszy i ciała, a za przyczyną Najświętszej Maryi, zawsze Dziewicy, racz nas uwolnić, od doczesnych utrapień i obdarzyć wieczną radością. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Do Ciebie, Matko, szafarko łask
- Do Ciebie, Matko, szafarko łask, * Błagalne pienia wciąż płyną. * Twa dobroć świeci nad słońca blask, * Nadzieją Tyś nam jedyną. * = W cierpienia czas pomocą darz i nieustannie ratuj nas!
- Gdy Twojej chwały niebieski tron, * Daleki duszy cierpiącej, * Spoglądnij na nas przez obraz on * Pomocy Nieustającej. * = W cierpienia czas…
- Twe oczy jakże łaskawe są, * Pociąga słodycz z nich Twoja, * Ufamy mocno, że ulżysz łzom, * I wsparciem staniesz się w znojach. * = W cierpienia czas…