FIGURA CHRYSTUSA FRASOBLIWEGO

Chrystus Frasobliwy – w ikonografii chrześcijańskiej jest to przedstawienie rozmyślającej postaci Jezusa Chrystusa w pozycji siedzącej z głową opartą na dłoni. Na głowie znajduje się korona cierniowa zaś na ciele widoczne są ślady biczowania. Według niektórych autorów ma to być moment na Golgocie tuż przed ukrzyżowaniem. Pierwsze wizerunki Chrystusa frasobliwego pojawiły się w końcu XIV wieku w Niemczech, Austrii i Niderlandach. Historycy sztuki wiążą pojawienie się tego wizerunku z nurtem nazywanym devotio moderna (łac. nowoczesna pobożność), który kładł nacisk na ludzką naturę Chrystusa stawiając go za wzór do naśladowania dla wiernych. Z zachodu wizerunek Chrystusa Frasobliwego przeniknął do Polski pojawiając się najpierw na Śląsku i Pomorzu, a następnie przenikając do sztuki ludowej, gdzie mocno się zakorzenił. Znacznie częściej jest to przedstawienie wykorzystywane w rzeźbiarstwie niż w malarstwie.
W kościele parafialnym w Żegocinie znajduje się duża drewniana rzeźba Chrystusa Frasobliwego wykonana przez żegocińskiego artystę Jakuba Juszczyka na zamówienie księdza proboszcza Ignacego Chmury. Było to w okresie II wojny światowej. Jak pisze w swojej ksuiążce pt. „Sztuka moją miłością” Maria Juszczyk, rzeźbę Chrystusa w cierniowej koronie Jakub Juszczyk wykonywał w swoim domu rodzinnym. „Chrystus był tak naturalistyczny, że kiedy przyszedł żebrak i zobaczył obnażoną i zbroczoną krwią rzeźbę, uciekł z przerażeniem wołając: co wy temu człowiekowi robicie ? – pisze autorka.
Pełnoplastyczna rzeźba autorstwa Jakuba Juszczyka nawiązuje do wizerunku Chrystusa Frasobliwego, często przedstawianego w przydrożnych kapliczkach na terenie Beskidów. W tej ludowej prostocie jest jednak głęboka wymowa. Postać człowieka odarta jest z wszelkiej godności, poniżona, upodlona, skatowana, wzgardzona, ale jednocześnie w tym wielkim cierpieniu z czułością patrząca na ludzi. To spojrzenie Chrystusa z rzeźby Jakuba Juszczyka jest niezwykle wymowne. Twarz przeszyta bólem, z wymownym grymasem ust, ściągnięte brwi, ale spojrzenie uderzy każdego, kto popatrzy w oblicze tego Chrystusa. Wrażenie potęguje wielkość. Gdyby ten Chrystus się podniósł, górowałby nad wiernymi zebranymi w kościele. Atletyczne ciało zostało pokazane z wielką dbałością o szczegóły anatomiczne. Pod skórą nakreślone wyraźnie mięśnie, widać żyły. Zachowane proporcje. Drewniana figura została wypolichromowana.